Przez całe ferie miałam w głowie mój smak dzieciństwa - Parzaki! Nareszcie zaspokoiłam apetyt. :D
Puszyste, lekkie, przepyszne, niebo w gębie .
Składniki:
- paczka drożdży (10 gram)
- 1kg mąki
- 3 żółtka
- 1/3 szkl oleju
- 3 łyżki cukru
- mleko (ok. 1,5 szkl )
- szczypta soli
- konfitury
Przygotowanie:
- Robimy rozczyn. Pół szklanki ciepłego mleka + drożdże + łyżka cukru + 2 łyżki mąki. Czekamy aż wyrośnie.
- Następnie dosypujemy resztę mąki, żółtka , olej , szczyptę soli, ok szklanki mleka i cukier. Wyrabiamy ciasto i odstawiamy je na pół godziny.
- Gdy podwoi swoją objętość wykładamy je na stolnice i spłaszczamy ciasto ręką a potem wyciskamy np. szklanką pączki.
- Do dużego garnka wlewamy wodę do połowy i zawiązujemy górę lniana ściereczka, tak żeby zakrywała wierzch. Czekamy, aż woda zacznie się gotować, wtedy układamy parzaczki luźno na tejże ścierce i przykrywamy np, wysoką miską o średnicy garnka .
- Gotujemy do 8-10 min nie zaglądając pod miskę w międzyczasie.
- Po upływie czasu, wyjmujemy. Jeszcze ciepłe polewamy sokiem z konfitur, bitą śmietaną lub posypujemy cukrem pudrem , jak kto woli .
Czy Wam też kojarzą się one z dzieciństwem? A może nigdy o nich nie słyszeliście ?
Pozdrawiam
Kacper
Kacper